GIBSON FLYING V. Na kolana! Kultowy model Gibsona, którego premiera miała miejsce dawniej, niż ktokolwiek z nas jest w stanie pamiętać (bo czy jest jest tu ktoś kto pamięta 1958? no właśnie, nawet ja nie pamiętam, a przecież jestem tak stary, że pamiętam jak dzisiejsze Morze Martwe było jeszcze Chore). O Flying V nie da się napisać ani jednego złego słowa. Wszystko się zgadza. Agresywny kształt, agresywne brzmienie (500T pod mostkiem – 15 kΩ, więc naprawdę nie ma żartów). Zrobiliśmy w nim szlif progów, czyszczenie i konserwacje podstrunnicy, setup oraz lekkie poprawki elektroniki. Flying niesie śmierć! No i zagadka, skąd się w tym wieśle bierze tyle sustainu?
lutnik Warszawa